06/06/2010

(354) Ojciec

W liceum nauczono mnie, że Dom lalki Ibsena wstrząsnął ówczesną publicznością i rozniecił gorącą dyskusję na temat roli kobiety w wiktoriańskim modelu małżeństwa. Niewątpliwie. Szkoda jednak, że podręczniki nie kwapiły się, by wspomnieć o Ojcu, o jedenaście lat późniejszym dramacie spod pióra "słodkiego brata"* Strindberga. Albowiem odejście Nory od Torvalda w finale Domu lalki to małe piwo w porównaniu z wydarzeniami u szwedzkiego rywala Ibsena. Matko Święta, co się tam wyprawia: Tytułowy ojciec zostaje wykończony, dosłownie i w przenośni, przez swoją żonę, która jasno daje mu do zrozumienia, że córka Bertha nie jest wcale jego dzieckiem. W przeciwieństwie do swojej norweskiej koleżanki Laura nie musi sobie nigdzie iść -- to jej mąż zostaje, cóż, wyniesiony.


Ja wiem, że Dom lalki to jeszcze realizm, a Ojciec to już naturalizm, i stąd różnica w podejściu obu bohaterek do matrymonialnego problemu. Zauważmy jednak, że Ibsen, ograniczony pruderią epoki, nie mówi nam, dokąd właściwie Helmerowa się udała. Po lekturze Strindberga wszystko staje się oczywiste. Nora dotarła do Szwecji, spotkała Laurę i obie panie założyły nowoczesną (tj. lesbijską) rodzinę. Właśnie o czymś takim powinien opowiadać nigdy nie napisany sequel.

★★★☆☆☆

__________
* "Słodki brat": Pieszczotliwe określenie, jakim Norwedzy określają swoich sąsiadów zza wschodniej granicy. Dlaczego "słodki", do końca nie wiadomo. Niby Szwedki wygrywają z Norweżkami w plebiscytach urody, ale w takim razie skąd ten "brat"? Tak czy owak, "søta bror" pojawia się już w pierwszej połowie XIX wieku w romantycznej twórczości Wergelanda.

No comments:

Post a Comment

Note: only a member of this blog may post a comment.